Bąk: Zawodnicy w odpowiedni sposób zareagowali na pierwszą połowę

1 tydzień temu | 21.04.2024, 20:57
Bąk: Zawodnicy w odpowiedni sposób zareagowali na pierwszą połowę
Zawodnicy Wisły II Kraków w sobotnie popołudnie zmierzyli się w wyjazdowym pojedynku z Niwą Nowa Wieś w ramach 26. kolejki JAKO IV Ligi. Krakowianie wyszli z tego spotkania obronną ręką, pokonując gospodarzy aż 7:1. Dyspozycję swoich podopiecznych po meczu ocenił trener zespołu rezerw Białej Gwiazdy, Bartosz Bąk.

Drużyna Białej Gwiazdy szybko uzyskała kontrolę nad przebiegiem gry, jednak w pierwszej części nie wszystko szło po myśli krakowian. Finalnie goście zdołali dwukrotnie pokonać bramkarza rywali po strzałach Karola Tokarczyka i Michała Zimona, ale w pełni skrzydła rozwinęli dopiero po zmianie stron. Wiślacy wyciągnęli wnioski z popełnionych błędów w pierwszej, co pozwoliło im wykreować wiele dogodnych sytuacji i zwieńczyć je pięcioma golami autorstwa Dominika Sargi (3), Kamila Kaczówki oraz Dawida Olejarki.

"Pierwsza połowa spotkania z pewnością nie wyglądała tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Oczywiście, utrzymywaliśmy przewagę i wypracowaliśmy sobie dwubramkowe prowadzenie, ale wymagamy większej intensywności, płynności w akcjach ofensywnych. Przydarzyło nam się też trochę błędów, strat i niedokładności. Najważniejsze dla mnie jest jednak to, że po przerwie moi zawodnicy wyciągnęli wnioski i w odpowiedni sposób zareagowali na pierwszą połowę. Wiedzieliśmy, że musimy w pewnych momentach lepiej się zachować, zrobiliśmy to i zdobyliśmy aż pięć kolejnych bramek. Ta reakcja zespołu jest dla mnie najcenniejsza"

W kadrze na mecz z Niwą znaleźli się także piłkarze, którzy obecnie kojarzeni są z pierwszym zespołem Białej Gwiazdy. Od pierwszych minut w bramce stanął Kacper Szewczyk, a szansę na grę otrzymali również Mariusz Kutwa oraz Dawid Olejarka. Cała trójka spędziła na murawie pełne 90. minut, zaliczając naprawdę dobre występy. Jak dyspozycję wspomnianych piłkarzy ocenił szkoleniowiec Wisły II Kraków?

"Tak jak już wiele razy wspominałem, jesteśmy rezerwami Wisły Kraków, a drużyna ta została reaktywowana między innymi po to, by młodzi zawodnicy tacy jak Dawid, Mariusz czy Kacper mogli łapać rytm meczowy. Wspomniani piłkarze wnoszą bardzo dużo jakości w naszą grę, co pokazali też dzisiaj na boisku. Kacper popisał się kilkoma interwencjami, Mariusz rozegrał całe spotkanie i zaprezentował się z naprawdę dobrej strony, a Dawid przypieczętował swoją postawę piękną bramką z rzutu wolnego. Myślę, że ci zawodnicy grając z nami pomagają nie tylko drużynie, ale również sobie, ogrywając się i, tak jak wcześniej powiedziałem, utrzymując rytm meczowy"

W meczu z Niwą zabrakło wielu dobrze znanych twarzy, a część z nich to zawodnicy, których zadaniem tym razem było wzmocnienie zespołu U-19 w ligowym pojedynku z Widzewem Łódź. Głównie z tego względu sztab rezerw, oprócz wyjściowej "jedenastki", miał do dyspozycji zaledwie czterech rezerwowych.

"Decyzję dotyczącą kadry meczowej podejmują dyrektor Ramirez wraz z dyrektorem Kołaczykiem i sztabem pierwszej drużyny. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jak trudną sytuację ma drużyna CLJ U-19, więc robimy wszystko, by im pomóc w walce o punkty, jednak mamy też swoje cele do zrealizowania. Dzisiaj akurat ułożyło się tak, że w naszym spotkaniu nie mieliśmy ani jednego zawodnika, który byłby w kategorii wiekowej juniora. Moją rolą jako trenera, jest przygotować zespół zgodnie z moimi kompetencjami, wybrać taktykę i opracować plan na mecz a w tygodniu poprzedzającym pomagać graczom stale się rozwijać. Oczywiście przy krótkiej ławce rezerwowanych nie mam takiego komfortu w podejmowaniu decyzji i reagowaniu na wydarzenia boiskowe, jednak jestem zadowolony z tego, że zawodnicy, którzy dziś weszli na boisko dali pozytywny sygnał"

Zgodnie z przewidywaniami wśród nieobecnych znaleźli się też kontuzjowani Wiktor Szywacz i Marc Grau. Jak wygląda sytuscja zdrowotna wspomnianych graczy?

"Na ten moment nie możemy podać żadnych nowych informacji na temat stanu zdrowia Marca i Wiktora. Obaj przeszli w ostatnich dniach badania, więc teraz oczekujemy na wyniki"
Udostępnij