Bąk: Ilość sytuacji była wystarczająca, by zamknąć spotkanie dużo szybciej

5 miesięcy temu | 26.05.2024, 20:38
Bąk: Ilość sytuacji była wystarczająca, by zamknąć spotkanie dużo szybciej

Zespół rezerw Białej Gwiazdy wciąż się nie zatrzymuje i w sobotnie popołudnie dopisał kolejny komplet oczek, pokonując na wyjeździe Termalikę II Nieciecza po trafieniach Michała Zimona oraz Kamila Kaczówki. Mecz ten podsumował szkoleniowiec Wisły II Kraków, Bartosz Bąk.


Drużyna rezerw Białej Gwiazdy postawiła kolejny ważny krok w walce o awans do III ligi. Wiślacy w każdym wiosennym spotkaniu udowodnili, że ich umiejętności oraz forma stoją na wysokim poziomie i nie inaczej było też w starciu z Termaliką. W pierwszej połowie krakowianie prawie całkowicie zdominowali przeciwników i stworzyli sobie sporo dogodnych sytuacji, jednak tylko raz udało im się odnaleźć drogę do bramki zespołu z Niecieczy. Jak wspomina trener, większa skuteczność pozwoliłaby wcześniej zamknąć to spotkanie oraz uspokoić nieco grę przed drugą, znacznie trudniejszą częścią spotkania.

"Rozegraliśmy dzisiaj kolejny trudny mecz, ale kolejny raz dzięki walce do końca wychodzimy z niego zwycięsko. Z pewnością powinniśmy więcej zrobić w pierwszej połowie, kiedy dominowaliśmy nad rywalami. Wykreowaliśmy sobie sporo sytuacji i trzeba było je wykorzystać. W przerwie mówiliśmy sobie o tym, że druga połowa nie będzie łatwiejsza i tak też było. Weszli na murawę zawodnicy, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem Termaliki i wnieśli sporo jakości, wskutek czego pojedynek się wyrównał, a gra przeniosła się w środek pola. Mimo wszystko, uważam, że ilość wykreowanych przez nas sytuacji w trakcie drugiej części, może nie po ataku pozycyjnym, ale po ataku szybkim, była wystarczająca, by to spotkanie zamknąć dużo szybciej"

Przed sobotnim starciem, krakowianie mogli szczycić się nie tylko zajmowaną pozycją lidera czy statusem niepokonanej drużyny w rozgrywkach rundy wiosennej, ale również passą pięciu spotkań bez straconej bramki. Ta seria została jednak przerwana przez graczy Termaliki, którzy w pojedynku tym zdołali pokonać Kamila Brodę, wykorzystując rzut karny. Zdaniem trenera, celne trafienie zdobyte przez gospodarzyw podziałało mobilizująco na zawodników Białej Gwiazdy.

"Dzisiaj przerwaliśmy serię pięciu spotkań bez straconego gola. Oczywiście, szkoda nam tej bramki, jednak myślę, że wpłynęła ona na naszą większą motywację i koncentrację. Uważam, że odpowiedzieliśmy na nią w najlepszy możliwy sposób"

Wywalczone zwycięstwo z Termaliką sprawia, że zawodnicy Białej Gwiazdy wymarzony awans mogą wywalczyć już w kolejnym spotkaniu. Nie będzie to łatwe, gdyż krakowianie staną naprzeciw wymagającego rywala, LKS Jawiszowice, plasującego się na pozycji wicelidera JAKO IV Ligi. Z jakim nastawieniem zespół podejdzie do tego pojedynku?

"W środę nastawiamy się przede wszystkim na kolejne wymagające spotkanie, a wygranie go to nasz główny cel. Nie da się ukryć, że zerkamy w tabelę, sprawdzamy nasz dystans punktowy względem przeciwników, ale mieć tego świadomość, a potrafić na to odpowiednio zareagować to dwie zupełnie różne sprawy"

Drużyna Białej Gwiazdy rozpoczęła mecz z Termaliką w nieco odmienionym składzie. Od początku spotkania, w zmienionym ustawieniu, mogliśmy oglądać na murawie chociażby Karola Sałamaja, Oliwiera Micka, Piotra Ćwika czy Dominika Sargę, a na ławce zasiadło zaledwie czterech zawodników. Poczynione zmiany w kadrze meczowej spowodowane były nieobecnością piłkarzy, którzy wcześniej stanowili mocne ogniwa w drużynie prowadzonej przez trenera Bartosza Bąka.

"W kadrze na ten mecz zabrakło kilku zawodników, którzy w poprzednich meczach bardzo często występowali z nami od pierwszych minut. Jeżeli chodzi o Karola Tokarczyka, zmaga się on z urazem dotyczącym grupy mięśni przywodzicieli. Jego nieobecności spodziewaliśmy się właściwie już od momentu zmiany w meczu z Dalinem, kiedy zasygnalizował spory dyskomfort. Od tamtego spotkania pozostaje w procesie rehabilitacji i pracuje z fizjoterapeutami. Kuba Wiśniewski w ostatnim czasie został włączony do kadry pierwszego zespołu, więc w poprzednim tygodniu zajęcia treningowe odbywał właśnie z tą drużyną. Mariusz Kutwa, jak wiadomo, od dłuższego czasu również trenuje i występuje pod okiem trenera Alberta Rude. Daniel Ramirez z kolei pauzował w tym meczu za kartki"



Udostępnij
 
10715048