Jałocha: Zależy mi na tym, żeby zawodnicy czerpali przyjemność z grania

1 tydzień temu | 09.05.2024, 11:00
Jałocha: Zależy mi na tym, żeby zawodnicy czerpali przyjemność z grania

Patryk Jałocha to trener, w którego żyłach płynie wiślacka krew. Przed laty reprezentował barwy Białej Gwiazdy jako zawodnik drużyn młodzieżowych, by następnie zająć się trenowaniem młodych adeptów futbolu. Obecnie pod swoimi skrzydłami ma zespół U-17 rywalizujący na szczeblu Centralnej Ligi Juniorów. Szkoleniowiec opowiedział o swoich początkach w Wiśle, wspomnieniach związanych z klubem, o autorytetach trenerskich oraz o celach na przyszłość.

Jak zaczęła się Pana piłkarska przygoda z Wisłą Kraków?

"W 2000 roku wróciliśmy na stałe do Krakowa i wtedy też tata zaprowadził mnie na pierwszy trening w szkółce piłkarskiej Wisły Kraków prowadzonej przez dr Stanisława Chemicza. Jak się okazało, był to sparing z Wawelem Kraków. I tak już się stało, że zostałem - zaliczyłem przez te lata wszystkie kategorie wiekowe i od tego momentu moje życie, z kilkoma przerwami, związane było i wciąż jest właśnie z Wisłą"

Czy czuje Pan, że przez fakt pochodzenia z piłkarskiej rodziny był Pan „skazany” na zostanie piłkarzem lub trenerem?

"Z pewnością ten fakt miał duży wpływ na to, co teraz robię. Od dzieciaka obserwowałem całe piłkarskie środowisko od środka i bardzo chciałem być jego częścią. Z drugiej strony, był moment, w których pochodzenie z piłkarskiej rodziny zaczęło mi mocno przeszkadzać w ruszeniu naprzód. Ciągle porównywanie czy nawiązywanie do ojca bywały męczące dla mnie jako młodego chłopaka, szczególnie w okresie największego buntu"



Z jakiego powodu zakończył Pan piłkarską karierę i jak to się stało, że postanowił Pan zająć się trenowaniem młodzieży?

"Nie można powiedzieć, że zakończyłem, bo tak naprawdę to na poważnie nigdy się nie rozpoczęła, chociaż, będąc szczerym, były podstawy, żeby sądzić, że będzie inaczej. Po trzeciej operacji kolana spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych, stwierdziłem, że będzie mi bardzo trudno powrócić na poziom piłkarski, który mógłby mnie satysfakcjonować i wtedy podjąłem decyzję o zakończeniu treningów. Śmiało mogę stwierdzić, że doświadczenia, które zebrałem przez ten czas pomagają mi dzisiaj w pracy trenera. Zaraz po zakończeniu treningów rozpocząłem kurs UEFA C, a później pracę w Akademii Piłkarskiej 21. Był to podajże 2011 rok i od tamtego czasu sukcesywnie podnoszę swoją wiedzę oraz kwalifikacje. Naprawdę bardzo dużo się zmieniło przez ten czas"

Jakie jest Pana najlepsze wspomnienie związane z Wisłą?

"Jeżeli chodzi o wspomnienia z mojej przygody jako zawodnika, są już one mocno mgliste. Na pewno wśród nich mogę wyróżnić sparing w pierwszej drużynie rozegrany na stadionie na Reymonta czy mecze w młodzieżowej reprezentacji Polski, które były dla mnie dużym przeżyciem. Obecnie to z pewnością praca z drużyną u17 w sezonie 21/22, z którą doszliśmy do finału mistrzostw Polski. Mecz z Jagiellonią w półfinałach, bramka Wojtka Urbańskiego w 90. minucie i emocje, które temu towarzyszyły zostaną w mojej pamięci. Momenty w których debiutują w seniorskiej piłce zawodnicy z którymi pracowałem to też bardzo miłe przeżycie. Mam to szczęście, że już trzeci rok trafiam na super ludzi, z którymi pracuje. Cała ekipa zawodników i sztab trenerski sprawia, że jesteśmy w stanie sięgać po najwyższe cele"

Czy jest osoba, która miała szczególny wpływ na Pana karierę trenerską?

"Mogę wymienić nawet kilka osób, dzięki którym mogłem się rozwijać i poprzez to jestem obecnie w miejscu, w którym jestem. To, że na początku dołączyłem do Akademii Piłkarskiej 21 i trafiłem na osoby, takie jak Jarosław Dzierżak, Marek Konieczny, Mirosław Szymkowiak czy Rafał Slota, miały wpływ na moje spojrzenie na piłkę. Później dostałem szansę od trenera Dariusza Marca, który w 2014 roku rozpoczął zmiany w drużynach młodzieżowych Wisły, co pozwoliło mi zrobić kolejny krok. Rozmowy z tatą i częste konfrontowanie swoich pomysłów z jego wiedzą oraz doświadczeniem, zarówno trenerskim, jak i zawodniczym to nieoceniona dawka wiedzy. Dużo wniosła również znajomość z Michałem Janią. Poznaliśmy się jeszcze w 2000 roku na treningach w szkółce, a teraz jest moim przyjacielem i osobą, na którą zawsze mogę liczyć i której wiele zawdzięczam. Wymieniając dalej, możliwość pracy z psychologiem sportu z kolei poszerzyła moją wiedzę w wielu aspektach około boiskowych. Tak naprawdę od każdego trenera czy osoby, z którą miałem okazję współpracować, mogłem zaczerpnąć coś dla siebie"

Jakie są Pana ambicje lub cele, jeżeli chodzi o dalszą trenerską karierę?

"Mam swoje cele i marzenia, do których wytrwale dążę. Jestem w tym cierpliwy i nie pcham się nachalnie wyżej, ale oczywiście mam swoje ambicje i chce się rozwijać, zdobywać doświadczenie oraz stawiać sobie nowe wyzwania. Wychodzę z założenia, że dobra praca obroni się sama, a przy tym przynosi wiele satysfakcji, jeśli jest spójna z zasadami, które się wyznaje"

Czy ma Pan jakieś inne zainteresowania? Co lubi Pan robić w wolnym czasie?


"Nasza praca absorbuje naprawdę bardzo dużo czasu, więc każdą wolną chwilę staram się poświęcać rodzinie, jak najwięcej czasu spędzić z córkami. Staram się spędzać go aktywnie, bo nie przepadam za siedzeniem w domu. Lubię podróżować, poznawać nowe miejsca, spędzać czas wśród ludzi i spotykać się ze znajomymi czy z rodziną. Poza tym, lubię czytać kryminały, w szczególności te autorstwa Harlena Cobena. Nie mogę nie wspomnieć też o muzyce, która również cały czas mi towarzyszy"

Czym kieruje się Pan w pracy z młodymi zawodnikami?

"Staram się, żeby zawsze to zawodnik był na pierwszym miejscu, to znaczy, że wszystkie podejmowane przeze mnie decyzje oraz wdrażane działania mają na celu oddziaływać wszechstronnie na ich rozwój. Dużą uwagę przykładam do kształtowania odpowiednich postaw i zachowań, tak by wyrośli na dobrych, wartościowych ludzi bez względu na to czy będą żyć z piłki czy realizować się w innym kierunku. Dążę do tego, żeby każda osoba w drużynie dbała o to, byśmy funkcjonowali z zachowaniem najwyższych możliwych standardów oraz tworzyli dla siebie jak najlepsze środowisko do rozwoju. Zawodnicy na pewnym etapie naszej pracy już sami odpowiadają za wiele rzeczy, zarówno okołotreningowych jak i tych związanych z treningiem"

Jak ocenia Pan swoją pracę z obecnym sztabem U-17?

"Muszę przyznać, że mam szczęście do ludzi, z którymi współpracuję. Przechodząc do kategorii U-17, musiałem zdobyć doświadczenie w zarządzaniu większą liczbą osób i było to bardzo ciekawe, ale jednoczenie niezwykle wymagające przeżycie. Bardzo sobie cenię pracę z obecnymi członkami sztabu u17. Z Grześkiem Pietrzykiem i Karoliną Woźniczka pracujemy już od kilku lat, a od tego sezonu dołączyli do nas Michał Sieroń i Mateusz Fortuna. Wszyscy oni wykonują kapitalną robotę, dbając o to, żeby jakość naszych działań była na jak najwyższym poziomie. Z bramkarzami pracuje z kolei Siergiej Mikahlov, z którym również miałem okazję pracować wcześniej w innych rocznikach akademii. W tym miejscu chciałbym pozdrowić chłopaków z którymi przyszło mi współpracować w poprzednich latach. Myślę, że sporo z tej pracy wynieśli i równie dużo do niej wnieśli. Ruszyli swoją drogą, ale cały czas utrzymujemy dobry kontakt. Mam tu na myśli Krzyśka Siłkę, Przemka Senderskiego, Kacpra Szymalę czy Michała Tyrkę"



Miał Pan okazję uczestniczyć w szkoleniach organizowanych przez ECA. Jaki klub zrobił na Panu największe wrażenie? Jakie elementy pracy czy funkcjonowania można byłoby przenieść z klubów zagranicznych do naszej Akademii?

"Miałem okazję wizytować Sporting Lizbona i Seville FC, a uczestnicząc w kursie Elite Youth odwiedziliśmy również akademię Watfordu. Uważam, że każda z tych wizyt nauczyła mnie nowych rzeczy i wniosła inne spojrzenie na szkolenie młodzieży. W Anglii byłem pod wrażeniem otwartości ludzi pracujących w klubie. Bardzo chętnie dzielili się wszystkimi informacjami. W Lizbonie podobała mi się filozofia klubu, skupiająca dużą uwagę na działaniach akademii i promowaniu wychowanków, poprzez co klub podnosił swój poziom zarówno sportowy, jak i finansowy. W Sevilli zwróciła moją uwagę ilość danych, jakie trenerzy zbierali podczas procesu szkolenia oraz bardzo mocno rozwinięty system Innowacji. Ogólnie mówiąc, w każdym z tych zespołów akademia stanowiła fundament do budowania silnego klubu"

Jakie ma Pan cele w pracy ze swoją drużyną?

"Cel jest taki żeby pomagać zawodnikom rozwijać swoje umiejętności, a często śmiejemy się ze po prostu mamy im w tym nie przeszkadzać. Poza tym chcę, aby drużyny, które prowadzę, realizowały działania spójne z moim modelem gry. Zależy mi na tym, żeby zawodnicy czerpali przyjemność z grania w piłkę. Będąc jeszcze młodym chłopakiem trenującym w drużynach młodzieżowych, największą radość czerpałem z posiadania piłki i tak też chcę, żeby było w mojej drużynie. Chciałbym, żeby zawodnicy podejmowali inicjatywę, grali nieszablonowo i podejmowali ryzyko w czasie gry. Do każdego meczu mamy podchodzić z takim samym zaangażowaniem i wolą zwycięstwa, realizując przy tym to, nad czym pracujemy na treningach"



Udostępnij