Zespół U-17 ponad miesiąc temu zakończył udział w rozgrywkach ligowych, a już w nadchodzącym tygodniu w nieco odmienionym składzie powróci do zajęć treningowych, by przygotować się do startu nowego sezonu. W rozmowie ostatnie miesiące pracy, zaangażowanie zawodników, współpracę sztabu oraz zajęte miejsce w tabeli podsumował trener drużyny, Patryk Jałocha. Szkoleniowiec krótko opowiedział też o planach na nadchodzący czas przygotowań.
Przed inauguracją rundy jesiennej stanęło przed Wami wyzwanie stworzenia nowej drużyny z zawodników, którzy przeszli z młodszych roczników oraz z innych polskich klubów. Czy dostrzega Pan rozwój chłopców na przestrzeni całego sezonu?
Jestem bardzo zadowolony z postępu, jaki wykonali zawodnicy. Każdy z nich mierzył się z innymi wyzwaniami i każdy rozwinął się w wielu aspektach. Chłopcy, którzy przyszli do nas z mniejszych klubów mieli problem z przyswojeniem zasad dotyczących naszego sposobu gry. W rozmowach indywidualnych wyszło, że było to dla nich bardzo dużym wyzwaniem, ale finalnie wszyscy zrobili duży progres w tym aspekcie, a kilku z nich wywalczyło sobie naprawdę mocna pozycję w drużynie. Inni poprawili się w działaniach techniczno-taktycznych, natomiast pozostali wzmocnili się chociażby w kwestii mentalnej. Myślę, że wszyscy zrobili też duży progres pod kątem motorycznym, a na pewno stali się bardziej świadomymi i profesjonalnym zawodnikami.
Ostatecznie uplasowaliście się na wysokim 4. miejscu w tabeli, a w trakcie całego sezonu stoczyliście wiele wymagających pojedynków, z których często wychodziliście obronną ręką. Jak ocenia Pan postawę swojej drużyny w tych meczach?
Na pewno jestem zadowolony z tego, że kolejny sezon drużyna Wisły Kraków U-17 prezentowała odważna ofensywną grę, chcąc kreować, dominować, podejmować inicjatywę, a nie oddawać ją przeciwnikowi i liczyć na jego błąd. Zawsze z założenia graliśmy w obronie wysokiej, co wiązało się z bardzo dużo intensywnością gry i zmuszało zawodników do rozumienia zależności zachodzących na boisku na wysokim poziomie. Jest to bardzo wymagające i cieszę się, że drużyna w to uwierzyła. Finalnie jedną trzecią bramek strzeliliśmy po odbiorze piłki w strefie wysokiej. Co ważne, nawet w meczach, w których ponosiliśmy porażkę, nie traciliśmy swojej tożsamości. Po prostu w tym dniu przeciwnik w jakimś aspekcie był od nas lepszy albo to my byliśmy nieskuteczni. W wielu spotkaniach potrafiliśmy zdominować rywala i narzucić swój sposób gry oparty na posiadaniu piłki, co też jest budujące, ponieważ, w mojej opinii, taki sposób gry najbardziej sprzyja rozwojowi młodych graczy, zmuszając do ciągłej aktywności i sprawia to, że zawodnik poprzez częsty kontakt z piłką rozwija zarówno aspekty techniczne, jak i taktyczne.
Patrząc na poziom rozgrywek CLJ U-17 oraz zespołów, z którymi rywalizowaliście, czy pozycja tuż poza podium jest dla Pana satysfakcjonująca?
Zawsze powtarzam, że patrzę na szkolenie młodzieży jako na proces, natomiast końcowy wynik ma być jego wypadkową, a nie celem samym w sobie. Można na mecz wychodzić z nastawieniem, by go nie przegrać albo po to, by wygrywać. My do każdego spotkania podchodziliśmy z zamiarem zwycięstwa i taki też sposób gry prezentujemy. Oczywiście, musimy brać poprawkę na to, że będziemy popełniać błędy i dzięki nim się rozwijać, ale czasami też przegrywać mecze. Wracając do samego pytania, patrząc na to, jak prezentowaliśmy się w pierwszych sparingach przed sezonem mogę śmiało powiedzieć, że zrobiliśmy ogromny postęp na każdej płaszczyźnie i kolejny sezon jesteśmy w pierwszej czwórce. Trzeba być z tego zadowolonym, ale myślę, że czujemy wszyscy spory niedosyt, bo miejsce medalowe było w naszym zasięgu. W momencie, w którym mierzyliśmy się z bardzo mocnymi rywalami, trochę pechowo przytrafiło się nam sporo urazów mechanicznych wykluczających dużą grupę zawodników, co na pewno miało wpływ na wyniki. Z drugiej strony, była to szansa na grę dla innych chłopców, którzy ciężko pracowali na treningach i z pewnością zasłużyli na te minuty .
Kluczem do sukcesu była nie tylko spójna drużyna, ale również zgrany sztab. Z niektórymi jego członkami mieliście okazję pracować znacznie wcześniej, ale pojawiły się również nowe twarze. Jak przebiegała Wasza współpraca na przestrzeni sezonu?
Jestem dumny z tego, że stworzyliśmy wspólnie środowisko, dzięki któremu mogliśmy się wszyscy rozwijać i czerpać przyjemność z tego, co robimy i nie są to puste frazesy. Naprawdę z dużą przyjemnością przyjeżdżaliśmy cały sztabem do Myślenic. W tym miejscu duże podziękowania dla Michała Sieronia, Mateusza Fortuny, Karoliny Woźniczki i Grześka Pietrzyka, którzy wykonali naprawdę ogrom pracy i swoim profesjonalizmem stworzyli chłopcom możliwości do rozwoju. Każdy z zawodników zwrócił też na to uwagę w rozmowach podsumowujących sezon. Wszyscy doceniali atmosferę panującą w drużynie, która pozwoliła im pokazywać się z jak najlepszej strony. Wykonaliśmy wszyscy świetną robotę, a jej efekty było widać na boisku.
Trzech zawodników z drużyny U-17 czyli Eryk Daczewski, Łukasz Staniów i Szymon Kawała ma już za sobą premierowe występy w rezerwach Białej Gwiazdy. Czy można wskazać kolejnych potencjalnych kandydatów do debiutu w ligowych spotkaniach rozgrywanych przez ekipę trenera Bartosza Bąka?
Mówimy tu o piątym stopniu rozgrywkowym w Polsce, więc, jeśli mam być szczery, to traktuje to jako symboliczne wyróżnienie za dobry sezon w Centralnej Lidze Juniorów. Mocno liczę na to, że ci chłopcy będą stanowić o sile zespołu U-19, ale też będą dostawać szanse na treningach czy minuty w drugiej drużynie. Na pewno stać ich na to, żeby podejmować rywalizację ze starszymi zawodnikami.
Przez cały sezon współpracowaliście z drużynami U-19 i U-16 w zakresie przepływu zawodników pomiędzy zespołami. Czy te przejścia w znaczący sposób wpłynęły na Waszą grę?
Utworzenie drużyny rezerw wprowadziło trochę zamieszania na początku sezonu, ale myślę, że udało się nam wszystkim finalnie wypracować taki schemat działania, który był najlepszy dla zawodników.
Niedługo wkroczycie w okres przygotowań do kolejnego sezonu. Jakie są Wasze plany na ten czas?
Do każdego sezonu przygotowujemy się w ten sam sposób. Mamy swój model pracy, którym się kierujemy i jest on wypracowany przez ostatnie lata. Wiadomo, że zawsze wyciągamy wnioski i wprowadzamy drobne korekty, ale generalnie bazujemy na tych samych zasadach. Pierwsze dni poświęcimy na sprawdzenie zawodników pod kątem motorycznym. Określamy ich sprawność, wyłapujemy deficyty, nad którymi muszą indywidualnie pracować. Co roku drużynę U-17 tworzy inna grupa zawodników, więc będziemy dążyć do tego, żeby nowi gracze w jak najszybszy sposób potrafili dostosować się do zasad panujących w drużynie i zadbać o to, by stworzyć sobie najbardziej wymagające środowisko treningowe.
Nad jakimi aspektami będziecie się skupiać w trakcie nadchodzących przygotowań?
Zabrzmię tutaj monotematycznie, ale skupimy się nad indywidualnym rozwoju zawodników, tak abyśmy również jako drużyna prezentowali się jeszcze lepiej na poziomie technicznym, taktycznym, jak i mentalnym oraz motorycznym. Spora grupa chłopców po zakończeniu sezonu trenowała już z nami przez siedem dni, więc mieliśmy okazję się poznać. Z początkiem przygotowań dołączą do nas też nowe twarze, o których aklimatyzuje będziemy musieli mocno zadbać.