KOŁACZYK: CHCEMY PATRZEĆ INDYWIDUALNIE I DBAĆ O ROZWÓJ ZAWODNIKÓW

1 rok temu | 04.09.2023, 16:16
KOŁACZYK: CHCEMY PATRZEĆ INDYWIDUALNIE I DBAĆ O ROZWÓJ ZAWODNIKÓW

Wiele zmian nastąpiło w ostatnich tygodniach w strukturach Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków. Po kilku latach przerwy reaktywowano zespół rezerw, a wiele przetasowań, nie tylko wśród zawodników, dotknęło także zespoły występujące w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. O filozofii Akademii na najbliższe miesiące, planach związanych z drugim zespołem i szkoleniem najmłodszych drużyn opowiedział dyrektor Krzysztof Kołaczyk.

Ostatnie tygodnie były bardzo intensywnym czasem dla Akademii Wisły Kraków. Jedną z ważniejszych zmian w strukturach jest powrót drużyny rezerw, która występuje w czwartej lidze. Jaki cel postawiono przed tym zespołem? Jaka będzie filozofia dotycząca składu?

Chcieliśmy uzupełnić wyrwę pomiędzy Akademią, a pierwszą drużyną. Brakowało nam drużyny seniorskiej na poziomie niżej niż pierwsza drużyna, gdzie zawodnicy powinni mieć przetarcie przed możliwością trenowania i późniejszego debiutu w pierwszym zespole. To zespół, który w tym momencie jest w czwartej lidze, ale nie ukrywamy, że celujemy w awans do trzeciej ligi. To pomoże w płynnym rozwoju naszych piłkarzy.

Wiedzieliśmy, że wiek juniora czasem trzeba skracać. Zawodnicy muszą prawidłowo się rozwijać i przechodzić przez wszystkie szczeble w Akademii. Bardziej rokujący powinni przyspieszać i przechodzić dalej. Ustaliliśmy, że w zespole rezerw nie znajdą się zawodnicy starsi niż z rocznika 2000. Drużyna będzie głównie złożona z naszych młodych zawodników, którzy będą wsparci trzema/czterema zawodnikami 21/22-letnimi. Natomiast będziemy bazować głównie na rocznikach 2004, 2005 i 2006.

Trenerem drużyny został Mariusz Jop, czyli człowiek związany z Wisłą przez wiele lat. Będzie go wspierał m.in. trener Bartosz Bąk, który prowadził młodsze zespoły w Akademii. Skąd takie połączenie

Sztab rezerw składa się łącznie z trzech trenerów. To pokazuje, jak to ważna drużyna dla nas. Traktujemy ją, jako dalszą kontynuację rozwoju zawodników z Akademii. Skompletowanie odpowiedniego sztabu było dla nas niezwykle istotne. Trener Mariusz Jop daje gwarancje odpowiedniej jakości szkolenia, zwraca uwagę na indywidualny rozwój piłkarzy, będzie mógł dzięki temu wprowadzić ich później do pierwszego zespołu.

Trenera Bartosza Bąka obserwuję już cztery lata. Prowadził zespół U-15 w CLJ i bardzo się rozwinął. To trener, który rokuje na dobrą pracę w starszych rocznikach, a docelowo z seniorami. To był odpowiedni moment dla niego, by zrobić kolejny krok. Zaproponowałem mu pracę z rezerwami i taka perspektywa bardzo mu się spodobała. Będzie mógł oswoić się z pracą ze starszymi zawodnikami. Myślę, że po prostu sobie na to zapracował. Ma duże predyspozycje, by w niedługim czasie poprowadzić samodzielnie nasze starsze drużyny.

Mamy jeszcze trenera Aleksandra Mihajlowa, który ma bogate doświadczenie. Jak tylko dowiedziałem się, że jest wolny na rynku, to nie wahałem się. Szybko przedstawiłem kandydaturę prezesowi Królewskiemu i szybko się dogadaliśmy. Jestem przekonany, że Aleksander wiele wniesie do Akademii. Ma ciekawe spojrzenie na wiele spraw, z czego chcemy skorzystać. Bardzo spodobało mi się, że jego głównym mottem w pracy jest odpowiednie przygotowanie młodego zawodnika do gry w seniorach. Fajnie mi się to wszystko układa. Wierzę, że cały sztab spełni moje oczekiwania dotyczące funkcjonowania całego zespołu rezerw.

Jak ocenia pan początek sezonu drugiej drużyny? Po pierwszym meczu zespół odniósł trzy kolejne zwycięstwa.

Na pewno poświęciliśmy dużo pracy nad tym, by ten zespół wystartował w lidze. Mieliśmy mało czasu, bo decyzja zarządu o włączeniu do struktur klubu drużyny rezerw zapadła na przełomie kwietnia i maja. Trzeba podkreślić też fakt, że kilku zawodników od nas odeszło, a część piłkarzy skończyło wiek juniora. Zależało nam na tym, by powstała silna drużyna, która walczyć będzie o awans do III ligi. Taki cel otwarcie postawiono przed zespołem.

Na pewno start sezonu nie był łatwy, bo pierwsze spotkanie zostało przełożone, ale widać, że z meczu na mecz cały sztab i zawodnicy radzą sobie coraz lepiej. Wspólnie wyznaczyli sobie kierunek i sposób grania, a z mojego punktu widzenia cieszy mnie to, że zawodnicy bardzo profesjonalnie podeszli do gry w rezerwach. Nikt nie traktuje gry, jako swoistego rodzaju kary, a młodzi zawodnicy chcą się wyróżniać i zbierać cenne minuty w czwartej lidze. Jeśli nasza gra będzie nadal wyglądać w taki sposób, to z dużym prawdopodobieństwem będziemy mogli założyć, że znajdziemy się w górnym rejonie tabeli.

Wszystkie trzy roczniki Akademii występują w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Jakie cele będą stawiane przed trenerami? Przede wszystkim w kontekście zespołów U-17 i U-19, którego skład przeszedł mocną rewolucję.

Nie stawiam nigdy przed trenerami konkretnych celów wynikowych. Oczywiście, wszyscy marzymy o wygrywaniu rozgrywek i każdy myśli o tym, by wygrać każde kolejne spotkanie. Moim głównym celem jest rozwój indywidualny zawodnika, co pokazywaliśmy w poprzednich latach. Drużyna U-17 musiała sobie radzić bez Adama Pieniądza, Kuby Krzyżanowskiego, czy Filipa Baniowskiego, którzy grali już w zespole U-19. Jeśli któryś z zawodników przewyższa rówieśników swoimi umiejętnościami, to po prostu dostaje szanse w wyższym roczniku. Chcemy patrzeć indywidualne na każdego piłkarza i dbać o jego rozwój. Liczymy na pewno na utrzymanie wszystkich zespołów na poziomie CLJ. Będę oczekiwał jak najlepszej gry i miejsca w tabeli, ale musi to iść w parze z prawidłowym rozwojem zawodników.

Trzeba przyznać, że początek sezonu drużyny U-19 jest wyjątkowo ciężki.

Uważam, że ten zespół i cały sztab wykonał naprawdę kawał dobrej roboty. Zdawaliśmy sobie sprawę, jakie będą problemy i wahania kadrowe związane z U-19, gdy do naszych struktur włączymy drużynę rezerw. W okresie letnim z drugim zespołem trenowało momentami nawet 14 zawodników z U-19. Trenerzy musieli popracować nad różnymi elementami i fazami gry i na nowo scementować zespół. Podeszli do tego bardzo otwarcie ze zrozumieniem całej sytuacji. Nie mieli ani przez moment choćby najmniejszych pretensji.

Teraz będziemy mieli do czynienia z sytuacją, że część zawodników będzie schodzić z zespołu rezerw do U-19. Uważam, że początek sezonu był dla nas bardzo trudny, mierzyliśmy się z wymagającymi rywalami, ale zespół wykonał kawał dobrej roboty. Ostatni mecz z Zagłębiem pokazał, że zmierzamy w dobrym kierunku. Dostaliśmy gola do szatni, ale niekoniecznie musieliśmy przegrać. W zespole pojawia się duża solidność. Jestem zadowolony z pracy tego zespołu, ale oczywiście oczekuję lepszych wyników. Jestem przekonany, że przy takiej pracy dobre wyniki są kwestią czasu. Jestem o to spokojny i głęboko wierzę, że utrzymamy się w CLJ.

W Akademii wydzielono również rocznik U-16, którego trenerem został Mickael Wolski. Jaką role ma pełnić ten zespół?

Mickael pracuje z nami już od roku. Trener posługuje się językiem angielskim i zawodnicy bardzo dobrze się z nim dogadują. W poprzednich dwóch sezonach zawodnicy z tego zespołu funkcjonowali w Myślenicach, tworząc szerszą kadrę zespołu U-17, występującego w CLJ. Bardzo szybko znaleźliśmy się w 1. lidze wojewódzkiej i teraz postanowiliśmy przenieść drużynę do Krakowa i połączyć ją z naszą Szkołą. Drużyna pełni bardzo ważną rolę. Wytypowani zawodnicy z rocznika U-15 przechodzą bezpośrednio do U-17, a dla pozostałych do tej pory szukaliśmy wypożyczeń. Teraz do tego zespołu trafili zawodnicy z roczników 2007 i 2008. Z doświadczenia wiemy, że rocznikowi młodszemu ciężko się przebić w wymagającym środowisku, jakie tworzymy w Myślenicach. Dlatego drużyna U-16 będąca pomostem między U-17, a U-15 jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Liga Wojewódzka jest i tak bardzo korzystną ofertą dla tych zawodników.

Teraz zdecydowaliśmy, że mniejszą liczbę zawodników z zespołu U-15 przeniesiemy do Myślenic (ok. 30% drużyny). Postawiliśmy tylko na zawodników, którzy naszym zdaniem mają realną szansę gry w U-17. Pozostałym zaproponowaliśmy, by pozostali w Krakowie, kontynuowali naukę w szkole i trenowali pod wodzą trenera Wolskiego w zespole U-16. Rodzicom przekazaliśmy, że najzdolniejsi dołączą za rok do drużyny w Myślenicach. Teraz mają szansę na to, by być “motorem napędowym” zespołu U-16, który tak naprawdę cały sezon w dużej mierze rywalizował będzie przeciwko rywalom rok starszym.

Trener Wolski grał na wysokim poziomie i może ich odpowiednio przygotować do gry w juniorach. Wierzę, że z czystym sumieniem za rok będę mógł spokojnie sięgnąć po kilku zawodników z rocznika 2008 i dokooptować ich do drużyny U-17. Zespół będzie miał większe możliwości kadrowe, a młodszy rocznik będzie dalej się szkolił.

Jak będzie wyglądało dalsze szkolenie w rocznikach U-10-U-13?

Cały czas skupiamy się na jeszcze większym indywidualnym spojrzeniu na zawodników. Zmienimy troszkę strukturę. Do tej pory mieliśmy dwa piony. Po spotkaniach z trenerami i koordynatorami doszliśmy do wniosku, że szukamy najlepszego rozwiązania. Nie ukrywam, że infrastruktura też nam nie pomaga, dlatego musimy odpowiednio naszą strukturę i filozofię dopasować do warunków, jakie mamy. Próbujemy stworzyć większe ilościowo grupy podstawowe i mieć przy nich więcej trenerów. Chcemy, by najmłodsze grupy liczyły 28-32 zawodników. Tak będzie choćby w U-7, gdzie chcemy, by kadra liczyła czterech trenerów.

Rodzice też nie będą czuli, że ich syn jest gorszy, bo wszyscy będą trenować w jednej grupie nadzorowanej przez jednego trenera, który będzie sobie dzielił grupę według swojego uznania, mając jeszcze do dyspozycji trzech innych szkoleniowców. Myślę, że to dobre rozwiązanie. W zespołach U-8 do U-10 grupy liczyć będą do 28 chłopców, a pracować będzie z nimi trzech trenerów. To też pozwoli na lepszą obserwację zawodników.

Jeśli pojawią się dzieciaki, które nie zakwalifikują się do tych grup, to myślimy o tym, by łączyć roczniki – np. U-8 z U-9. Tak samo zrobiliśmy z rocznikami U-11-U-13, gdzie z trzech roczników zrobiliśmy dwa zespoły. Chcemy dać możliwość dzieciom, które chcą być przy Wiśle, a nie załapią się do poszczególnych roczników, uczestnictwa w takich zajęciach. Dzielimy pracę w Krakowie na dwóch koordynatorów, jednym z nich jest Michał Jania, który ma bardzo duże doświadczenie i trzeci rok już pełni tę funkcję, a druga osoba już się wdraża do pracy u nas, jest to osoba bardzo znana w środowisku młodzieżowym, liczę, że wniesie dużo do naszych najmłodszych grup.

Jaką infrastrukturą obecnie dysponuje Akademia? Czy po kilku latach rządów może pan powiedzieć, że zmienia się na lepsze?

Klub wyszedł naprzeciw naszym potrzebom i stworzył nam bardzo dobre warunki do pracy. Dziękuję zarówno poprzednim, jak i obecnemu zarządowi klubu, że kontynuujemy nasze działania. Mamy do dyspozycji całą bazę w Myślenicach i pod względem warunków stworzonych dla tamtych drużyn jesteśmy absolutnie w ścisłej czołówce w Polsce. Nie ulega to najmniejszej wątpliwości, mimo że wiemy ile to kosztuje zarówno finanse, jak nasze siły. Trzeci rok z rzędu przedłużyliśmy umowę z Akademią Wychowania Fizycznego, gdzie mamy do dyspozycji boisko i stałe godziny wynajmu. Mamy też teren na ul. Szablowskiego przy szkole, gdzie będziemy mieć również swoją bursę. Toczą się teraz rozmowy na ten temat.

Grupy szkolne (U16, U-15 i U-14) są zlokalizowane przy szkole na ulicy Szablowskiego. Grupy U-13- U-10 trenują na AWF-ie, a młodsze roczniki na VIII Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Wyspiańskiego przy ulicy Grzegórzeckiej. Rozwinęliśmy również sekcję kobiecą, która trenuje w kilku lokalizacjach. W rok rozszerzyliśmy sekcję żeńska z jednej do pięciu kategorii wiekowej, a jedna z nich rozpoczęła w poprzedni weekend rywalizację w Centralnej Lidze Juniorek U-16.

Nie mamy swoich własnych obiektów, ale wynajmujemy boiska, mając je w sporym wymiarze i myślę, że idziemy cały czas do przodu. Licząc Kraków i Myślenice Akademia korzysta z czterech pełnowymiarowych boisk sztucznych oraz dwóch trawiastych. Mamy, gdzie trenować w dobrych warunkach. Z mojego punktu widzenia muszę jednak przyznać, że trochę utrudnia mi to nadzór, bo nie mam całej Akademii zlokalizowanej w jednym miejscu.

Mówiliśmy o trenerach Bąku i Wolskim, którzy dostali szanse pracy z innymi drużynami. Zmian wśród trenerów jest jednak więcej. Czym one są podyktowane?

Wielu z nich długo pracowało już z jednym rocznikiem. Do rozwoju potrzebne są czasem zmiany. Niektórzy byli na zapleczu, nieco w cieniu, nabrali już odpowiedniego doświadczenia i dostali szansę, by sprawdzić się w roli pierwszego trenera. Nie jest to łatwe, bo część trenerów sama podjęła pewne decyzje. Musiałem to zaakceptować. Wiele aspektów wpływa na to, jak się rozwija nowe rozdanie trenerskie w poszczególnych drużynach. Zawsze w trakcie sezonu obserwuję prace trenerów i później układam sobie ich priorytetowo, w których upatruję duży potencjał. Układam plan na ich dalszy rozwój. Nie zawsze to się zderza z akceptacją z drugiej strony, ale tym razem poszło to dość sprawnie, choć niektóre sztaby, które ogłosimy na dniach, kompletowaliśmy w sierpniu.

Przyznam szczerze, że brakuje kompetentnych ludzi do pracy w sztabie. Bardzo się cieszę z niektórych nabytków takich, jak np. Aleksander Mihajłow.

Jakie cele stawia pan przed całą Akademią na najbliższe miesiące?

Chciałbym stworzyć konkretną filozofię i strukturę, a dodatkowo atmosferę wśród pracowników Akademii. Dla mnie ważne jest, by odnaleźć potencjał w zawodniku i zrobić wszystko, by doprowadzić go do jak najlepszej dyspozycji. Często jest tak, że piłkarz ma potencjał, ale z różnych względów nagle gaśnie. Trzeba wtedy dociec, co dokładnie się wydarzyło. Chcemy być cierpliwi. Jeśli decydujemy się na sprowadzenie zawodnika, to nie możemy często wymieniać i sprowadzać co chwilę 10/15 piłkarzy do danego rocznika. Chcemy poświęcić więcej czasu na to, by zawodnik zaadoptował się w naszych szeregach i znaleźć na niego odpowiedni pomysł. Chcemy spojrzeć indywidualnie na każdego piłkarza.


Udostępnij
 
7419720