Kołaczyk: najważniejszy jest rozwój zawodników

10 miesięcy temu | 28.12.2023, 09:06
Kołaczyk: najważniejszy jest rozwój zawodników

Ostatnie miesiące były bardzo intensywne dla Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków. Po latach przerwy reaktywowano zespół rezerw, który z powodzeniem radzi sobie na czwartoligowych boiskach, a kolejni wychowankowie Akademii zadebiutowali w szeregach pierwszego zespołu Białej Gwiazdy. - Najważniejszy jest dla mnie rozwój poszczególnych zawodników - mówi dyrektor Krzysztof Kołaczyk, który podsumowuje ostatnie półrocze pracy Akademii.

Jak podsumowałby pan ostatnie pół roku działalności Akademii zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym?

Cierpliwie czekałem na efekty naszych działań, które podjęliśmy wiosną tego roku. Na sezon 2023/2024 powołaliśmy do życia drugą drużynę, która spowodowała pewne działania w myślenickich strukturach Akademii. Pojawiła się duża migracja zawodników pomiędzy poszczególnymi rocznikami. Finalnie patrząc na to z perspektywy czasu uważam, że obroniliśmy się podejmując taką decyzję. Przed zespołem rezerw został postawiony konkretny cel w postaci awansu i plasujemy się obecnie na pierwszej pozycji z sześciopunktową przewagą. Jestem zadowolony z pracy całego sztabu i profesjonalnego podejścia do swoich obowiązków. Zarazili tym podejściem cały zespół, a warto powiedzieć, że przecież rotacje w nim były spore. W przypadku takich dużych klubów, mających zespoły w Ekstraklasie, czy I lidze różnie bywa z zespołami rezerw. U nas dostrzegam niesamowity profesjonalizm i odpowiednie podejście.

Migracja zawodników odbiła się na pewno na przygotowaniach i budowie drużyny U-19. Chcę jednak podziękować całemu sztabowi, który zaakceptował warunki pracy w rundzie jesiennej. Wiem, jak ciężką pracę wykonują trenerzy. Z wynikami różnie bywało, ale postawiliśmy przed nimi jasny cel w postaci utrzymania. Zespół jest w trakcie budowy, a znaczna część składu, to zawodnicy o rok młodsi. Dawniej mieliśmy w zespole U-19 kilku graczy, którzy występowali po prostu w starszym roczniku. W kolejnym sezonie byli już bardziej doświadczeni i wokół nich mogliśmy budować drużynę. Teraz jest inaczej, zespół jest kompletnie nowy w taj kategorii wiekowej. Ciągła rotacja i treningi z drużyną rezerw na pewno nie pozwoliły, by zespół mógł się w pełni zgrać. Nie mam o to absolutnie pretensji. Pozostaje tylko życzyć im, by runda wiosenna była bardziej obfita w zdobywane punkty, żeby zespół mógł się utrzymać w CLJ.

W roczniku U-17 tworzy się naprawdę fajny zespół, jestem bardzo zadowolony z efektów pracy trenerów. Mocną stroną naszej Akademii są ludzie, którzy ją tworzą. Doskonale wiedzą, po co tutaj są i mają wysokie kompetencje. Przed nimi jeszcze oczywiście wiele nauki, ale nie boją się tego. A to wyjdzie tylko z korzyścią dla naszych zawodników. Zdarzają się oczywiście niedociągnięcia w naszej pracy, cały czas pracujemy nad tym, by je wyeliminować. Uważam, że nie popełnia błędów tylko ten, co nic nie robi.


Ruszyliśmy też z wieloma projektami i rozszerzyliśmy nasze struktury. Mamy dział skautingu, który utworzyliśmy. Tworzy ją grupa wyselekcjonowanych przez nas osób. Mamy też dział odpowiedzialny za naszą Szkołę Mistrzostwa Sportowego. To było też dla nas ciekawe doświadczenie, bo od października dysponujemy swoim internatem przy szkole.

Ilu teraz adeptów Akademii się w nim znajduje?

W chwili obecnej 34. To dla nas też spore wyzwanie. Cały czas jest w tej materii wiele do poprawienia, by usprawnić funkcjonowanie internatu. Mamy też projekty “Wisła Future”, czy “Wisła Junior”, a do tego chcemy mocno poświęcić się projektowi Klubów Partnerskich. Pewne projekty są w początkowej fazie, ale cieszę się z wykonanej przez nas pracy. To były na pewno trudne miesiące i duże wyzwania.

Zespół rezerw na ostatni mecz rundy jesiennej IV ligi przeniósł się do Krakowa – na obiekt Prądniczanki. Gdzie będziemy oglądać mecze ligowe drugiego zespołu w rundzie wiosennej?

Chcę podziękować władzom Dalinu Myślenice za współprace w rundzie jesiennej, ale wiemy, że obiekt będzie poddany modernizacji. To był też dla nas sygnał, że musimy szukać nowej lokalizacji. Dopinamy tematy związane z grą na obiekcie Prądniczanki. Treningi będą tak, jak do tej pory w Myślenicach, ale mecze ligowe będziemy rozgrywać na Prądniczance. Jesteśmy blisko porozumienia.



Nie wiemy na ten moment, kto poprowadzi drużynę rezerw na wiosnę. Jakie zmiany czekają natomiast sam zespół? Czy możemy się spodziewać wielu nowych twarzy z zewnątrz?

Myślę, że nie. To nie jest łatwy okres do tego, by pozyskiwać zawodników, bo większość z nich ma podpisane umowy. Czekam na ostateczną decyzję dotyczącą przyszłości trenera Jopa, który przez ostatnie kilka tygodni miał inne zadania. Po ostatnim meczu I ligi na pewno usiądziemy z trenerem, całym sztabem i porozmawiamy nad kształtem drużyny rezerw w rundzie wiosennej. Mamy pewne przemyślenia, ale to raczej będą kosmetyczne roszady.

Jaki będzie pomysł na funkcjonowanie zespołu U-19 na wiosnę? Pytam w kontekście sytuacji w tabeli CLJ. Czy gdyby sytuacja nie uległa poprawie, to jest szansa, że zawodnicy trenujący z rezerwami, czy pierwszym zespołem, zostaną oddelegowani na stałe do U-19?

Wszyscy trenerzy są ze sobą w stałym kontakcie i współpracują. Pamiętajmy, że każdy zespół ma swój określony cel. Wiosna wszystko zweryfikuje. Dla funkcjonowania całej Akademii bardzo ważne jest utrzymanie się U-19 w CLJ. Zachowujemy jednak spokój, regularnie spotykam się i rozmawiam z trenerami Karolem Nędzą i Łukaszem Kawą i widzę, jaką pracę wykonują. Można się zastanawiać nad przyczynami słabszej formy, ale zdawaliśmy sobie sprawę ze wszelkich okoliczności. Byłbym zmartwiony, gdybym widział rezygnacje na twarzach trenerów. Jest pełne zaangażowanie i wiara w to, że ten zespół się rozkręci. Chciałbym, żeby trenerzy mogli spokojnie pracować, bo nie mam powodów, by roztaczać niepokojącą atmosferę. Wszyscy jesteśmy świadomi sytuacji w tabeli i będziemy odpowiednio reagować.

Priorytetem jest indywidualny rozwój poszczególnych zawodników. Jeśli będzie to można pogodzić z grą np. w zespole U-19, to będą na pewno pomagać zawodnikom ze swojego rocznika w utrzymaniu się w CLJ.

Zawsze wymiernym efektem pracy Akademii są zawodnicy, którzy przebijają się do pierwszego zespołu. W ostatnich miesiącach zadebiutowali Kuba Krzyżanowski, Kuba Wiśniewski i Dominik Sarga. A w kolejce jest jeszcze choćby Mariusz Kutwa. Z drugiej strony podpisaliście profesjonalne umowy z kilkoma zawodnikami. To jasny sygnał ze strony władz Akademii dla nich.

Przed tym sezonem ustaliliśmy z dyrektorem Kiko Ramirezem i trenerem Radosławem Sobolewskim, że trzech/czterech zawodników cyklicznie będzie w mikrocyklu treningowym pierwszego zespołu. Trenerzy Radosław Sobolewski i Mariusz Jop doskonale się znają i tak to funkcjonowało. Maciej Kuziemka wskoczył do składu rezerw i ma już też za sobą treningi z pierwszą drużyną. Każdy z tych młodych zawodników ma świadomość, że jeśli będzie się dobrze rozwijał, to może się przebić wyżej. Pozostaje tylko kwestia debiutów w pierwszej drużynie.



Na pewno presja związana z walką o utrzymanie w CLJ U19 sprawia, że nie jest tak łatwo i lekko wprowadzać chłopaków do pierwszej drużyny. Wierzę głęboko, że zawodnicy będą stale robić postępy. Umowy, które z nimi podpisujemy, to kapitał dla całego klubu. Chcemy stworzyć im odpowiednie warunki do rozwoju i pokazać, że idą w dobrym kierunku. Oczekujemy od nich jeszcze więcej.

Ile takich umów planujecie jeszcze w najbliższych tygodniach?

Rozmawiamy z zawodnikami z rezerw, jak i z tymi z młodszych roczników. Kilka kontraktów na pewno na przełomie grudnia i stycznia będzie jeszcze podpisanych.


Opowiedział pan mniej więcej o sytuacji w zespołach U-17 i U-15. Czy po tym drugim zespole nie było jednak nieco większych oczekiwań? Patrzę tylko na aspekt sportowy i miejsce w tabeli.

Nie można mówić jednoznacznie, że wynik nie jest najważniejszy, chłopcy zawsze grają o zwycięstwo. To nie ulega wątpliwości. Widziałem z przebiegu meczów, że kilka punktów uciekło. Często byliśmy zespołem, który prowadził grę, ale szwankowała skuteczność. Pomimo tego mamy najwięcej strzelonych bramek w lidze. To pokazuje, że gramy ofensywnie i takie jest założenie. Indywidualizacja, odważna gra i dominacja – to chcemy robić. Czasem przekłada się to na to, że w głupi sposób stracimy gola. W kilku meczach przegraliśmy 1:2, czy 2;3, a przy lepszej skuteczności mogło być inaczej. Brakuje trochę punktów i chciałbym, żeby pozycja była wyższa. Uważam jednak, że zawodnicy cały czas się rozwijają. To jest dla mnie najważniejsze.

Na bazie projektów skierowanych do najmłodszych jakie macie doświadczenia z takimi adeptami? Widać, że garną się do gry w piłkę?

Tak, ogromna rzesza młodzieży chce grać w piłkę, ale konkurencja robi swoje. Mówimy cały czas, że siedzą w telefonach, po części jest to prawda, ale uważam, że rodzice są dzisiaj bardziej świadomi niebezpieczeństwa wynikającego z social mediów i w zależności od tego, na ile pozwala im czas, starają się przywozić dzieci na różne zajęcia ruchowe (piłkę nożną, siatkówkę, judo, tańce, czy gimnastykę sportową). Dawniej nie było tyle klubów i dyscyplin sportowych. Pomimo tego bardzo duża ilość młodzieży się pojawia. Trenerzy starają się jeździć, obserwować i wyszukiwać młode talenty.

Jak wygląda zatem praca działu skautingu? Na czym ona dokładnie polega?

Zbudowaliśmy dział skautingu trochę w inny sposób. Zaangażowaliśmy w to wszystkich naszych trenerów. Mają oni skupić się nie tylko na zawodnikach ze swojego rocznika. Każdy interesujący młody adept ma trafiać do naszej bazy, którą na specjalnej platformie prowadzi Dawid Ślusarczyk. Mamy dodatkowo jednego skauta Marka Koniecznego, który organizuje lokalne turnieje, a dodatkowo jeździ na mecze i wyszukuje zdolnych chłopców. Mamy cotygodniowe spotkania z koordynatorami, gdzie analizujemy, kto jaką pracę wykonał w ostatnim tygodniu, jakich nowych zawodników wyskautowaliśmy, ewentualnie kogo możemy zaprosić na testy. Projekt “Wisła Future” pozwala nam obserwować natomiast trzy roczniki chłopców. Jest zatem kilka składowych, które wpływają na proces skautingu. Nieźle to zaczyna funkcjonować, w naszej bazie pojawia się coraz więcej chłopców. Współpracujemy też z osobami z zewnątrz, które w innych regionach naszego kraju obserwują zawodników.

Udaną rundę jesienną w III lidze mają też za sobą zawodniczki Wisły Kraków. Zespół zakończył ją tylko z jedną porażką i plasuje się na pozycji wicelidera. Jaki jest pomysł na dalsze funkcjonowanie sekcji kobiecej?

Pomysł na powstanie tego zespołu pojawił się już trzy lata temu. W Wiśle powinna być sekcja kobieca, a jest teraz taki trend, że kobiety chcą grać w piłkę. Odrabiamy zatem pracę domową i po dwóch awansach z rzędu znaleźliśmy się już w III lidze z sekcją kobiecą. Pani menadżer Kasia Sołtysińska nadzoruje cały sekcję zarówno zespół seniorski, jak i akademię.


Dwa lata temu mieliśmy seniorki w piątej lidze i jedną grupę dziewcząt złożoną z trzech roczników w naszych strukturach. Mieliśmy ok. 25 młodych adeptek. Teraz mamy III ligę i pięć grup w Akademii: U-9, U-11, U-13, U-16 i U-18. A stworzyć taką strukturę piłki kobiecej nie jest łatwym zadaniem. Nie mówię, że wszystko funkcjonuje w sposób idealny, ale jak na ponad dwa lata funkcjonowania sekcji kobiecej, to myślę, że wykonaliśmy kawał dobrej pracy.


Cały czas chcemy rozwijać Akademię, jak i zespół seniorek, którego celem na ten sezon jest awans. Podejrzewam, że bardzo trudno będzie sezon po sezonie notować awanse, aż do Ekstraligi, ale w odpowiednim czasie chcielibyśmy się tam znaleźć.

Czego można zatem życzyć panu i całej Akademii Wisły Kraków na 2024 rok?

Życzę całemu klubowi, żeby złapał stabilizację zarówno wynikową, jak i finansową. Podstawą jest powrót Wisły do Ekstraklasy. To pozwoli nam odetchnąć, a myślę, że wszyscy wiedzą, co mam na myśli. Pierwsza drużyna jest zawsze motorem napędowym całego klubu, ciągnie za sobą pozostałe drużyny. Jako Akademia pozostajemy w cieniu, ale myślę, że wykonujemy bardzo dobrą pracę, za co jeszcze raz dziękuję wszystkim pracownikom i trenerom.


Osobne podziękowania chce skierować wobec prezesa Jarosława Królewskiego, który daje nam takie możliwości. Dostaliśmy “zielone światło” na kontynuacje pracy, którą rozpoczęliśmy trzy lata temu. Życzę jak najwięcej cierpliwości i umiejętności odpowiedniej komunikacji ze sobą. Jak będziemy potrafić się ze sobą komunikować, to będzie to duży sukces. Wiem, że wszyscy ciągniemy wózek w jednym kierunku. Życzyłbym nam wszystkim po prostu spokoju.

Udostępnij
 
11094416