Akademia Piłkarska Wisły Kraków przez lata swojej działalności wyszkoliła wiele piłkarskich talentów, a jednym z nich z pewnością jest zawodnik pierwszej drużyny, Mariusz Kutwa. 20-letni pomocnik ma za sobą liczne występy w młodzieżowych zespołach Białej Gwiazdy, w których zachwycał swoim talentem i pracowitością. Obecnie "Kutwi" zyskuje jeszcze większe zaufanie w zespole oraz sztabie dowodzonym przez trenera Mariusza Jopa, co daje efekt w postaci coraz większej liczby rozegranych minut w spotkaniach ligowych. O historii młodego zawodnika w klubie przy Reymonta oraz o jego drodze do występów w na pierwszoligowych boiskach opowiedział sam zainteresowany oraz trener Adrian Filipek.
Mariusz Kutwa do Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków trafił z Klubu Partnerskiego MUKS Halny Kamienica w 2017 r. Na początku występował w zespole U-14, a już wcześniej był na radarze trenerów wiślackiej Akademii. Ówczesny 13-latek przekonał do swoich umiejętności m.in. podczas jednego z turniejów rozgrywanych w Zakopanem, który... zakończył z nietypowym urazem. Jak opowiada trener koordynator Michał Jania, który opiekował się wówczas zawodnikiem, przy próbie podania "Kutwi" uderzył nogą w zraszacz wystający z murawy, ale to nie zmieniło decyzji o jego przenosinach do Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków. Kutwa początkowo trafił też do wiślackiego internatu i klasy sportowej.
Jak wspomina sam zawodnik, jego pierwsze chwile przy Reymonta nie były łatwe, jednak bardzo szybko zaaklimatyzował się w klubie.
"Początki faktycznie nie należały do najłatwiejszych. Przyczynił się do tego z pewnością fakt, że w wieku 13 lat opuściłem swój dom rodzinny i przyjechałem do Krakowa, by realizować swoje marzenia. Pamiętam, że pierwszy miesiąc był dla mnie najtrudniejszy, a później już było coraz lepiej. Tak naprawdę już i po dwóch, trzech miesiącach czułem się w Wiśle jak w domu" - powiedział Mariusz Kutwa.
20-letni pomocnik szybko przebił się do rocznika starszego, który występował w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-15. W sezonie 2018/2019 był pewnym punktem tego zespołu, a oprócz tego dostawał pierwsze szanse w zespole U-17, rozgrywając w ramach Centralnej Ligi Juniorów U-17 ponad 400 minut. Zimą na stałe dołączył już do juniorów młodszych i zespołu U-17, a pod koniec rozgrywek 2018/2019 parafował pierwszy profesjonalny kontrakt z Białą Gwiazdą.
Później pomocnik trafił pod skrzydła trenera Adriana Filipka, a w sezonie 2020/2021 mógł cieszyć się z kolejnego wicemistrzostwa Polski - tym razem zdobytego z zespołem U-19.
"Od samego początku Mariusz wyróżniał się swą fizycznością, przewyższał pod tym względem rówieśników. Trzeba przyznać, ze rozwijał się bardzo równomiernie, pod każdym względem. Ponadto od zawsze cechował się bardzo dobrym wychowaniem, kulturą osobistą i pozytywnym nastawieniem do życia. Zawsze był pozytywnym duchem w szatni, nigdy nie stwarzał najmniejszych problemów” - wspomina trener Adrian Filipek, który zwraca również uwagę na wszechstronność 20-latka.
Kutwa łączył bowiem grę w środku pola z występami na środku defensywy. Dawał w ten sposób trenerom olbrzymi wachlarz możliwości.
"Zazwyczaj jest tak, że najlepszy zawodnik gra w środku pola. Mariusz przychodził do nas, jako taki zawodnik, ale jego atuty fizyczne predystynowały go też do gry na stoperze. Jest bardzo wytrzymały, ma ciało atlety. Może grać zarówno w dwójce, jak i trójce obrońców. Natomiast warto podkreślić, że Mariusz ma duszą ofensywną i zawsze ciągnęło go do przodu. Wydaje mi się, że ciągła gra w defensywie, w kontakcie i przeszkadzanie rywalom nie leżało w jego naturze. Staraliśmy się mu wpoić, że musi wykorzystywać swoje warunki do walki z przeciwnikiem - tłumaczy Adrian Filipek.
A przez długi okres czasu Kutwa rywalizował w roczniku o dwa lata starszym (rocznik 2002), gdzie radził sobie bez kompleksów.
"Grupa nie była wówczas oparta jedynie na roczniku 2002. O miejsce w środku pola rywalizował z Piotrem Ćwikiem i Wiktorem Szywaczem. Nie powiem, że odgrywał pierwszoplanową rolę, ale był ważnym zawodnikiem w hierarchii zespołu (rozegrał 1268 minut – przyp. red.). Wiedzieliśmy, że to materiał na dobrego zawodnika, którego czeka jednak sporo pracy. Miał obok siebie bardzo dobrych zawodników, z którymi musiał rywalizować. Oczywiście, miał ogromne ambicje, by grać w wyjściowym składzie i często nie rozumiał naszych decyzji. Pokazywaliśmy mu jednak nad jakimi elementami musi pracować. Dużo miejsca poświęcaliśmy też sferze mentalnej - opowiada Filipek.
Podczas swojej długoletniej obecności w krakowskim klubie, zawodnik miał okazję współpracować pod okiem kilku uznanych trenerów. Jak wspomina ten czas?
"Każdy trener, z którym miałem przyjemność pracować przekazał mi coś innego. Dzięki temu mogłem się uczyć nowych rzeczy i korzystam z nich do teraz. Jestem przekonany, że wszystkie te elementy pomogły mi rozwinąć się piłkarsko, a obecnie dalej czerpię z nich, stając się coraz lepszym zawodnikiem" - dodaje zawodnik.
W sezonie 2023/2024 Kutwa, szczególnie w rundzie jesiennej, był kluczowym zawodnikiem nowopowstałej II drużyny Wisły Kraków – każdy z 18 meczów ligowych rozpoczynał w I składzie, a tylko w dwóch schodził przed czasem. Po udanych występach na czwartoligowych boiskach w dostał szansę debiutu w pierwszej drużynie Białej Gwiazdy. Nastąpiło to 18 lutego 2024 roku, w wygranym 2-1 spotkaniu ligowym ze Stalą Rzeszów. 20-latek zaliczył dotychczas 21 występów, w tym 13 w rozgrywkach I ligi, dwa w Pucharze Polski, zagrał również w sześciu meczach w europejskich pucharach.
"Bardzo się cieszę z każdej rozegranej minuty, ponieważ ciężko na to pracowałem przez wiele lat. Dostaję coraz więcej szans, które staram się wykorzystać jak najlepiej i pomóc drużynie w realizacji celu, jakim są zwycięstwa oraz ostatecznie awans do Ekstraklasy" - zakończył Wiślak.
Po ostatnim meczu ligowym z Wisłą Płock, gdzie zagrał od pierwszej minuty jego umowa, po spełnieniu wymogów formalnych i rozegraniu odpowiedniej liczby minut, uległa automatycznemu przedłużeniu do 30 czerwca 2027 roku, co sprawia, że przygoda rozpoczęta w 2017 roku może trwać ponad 10 lat. Powodzenia, „Kutwi”!