Ubiegła sobota była bardzo ważnym dniem dla wiślackiej drużyny U-19. Krakowianie w ostatnim meczu sezonu mierzyli się z Cracovią, którą musieli pokonać, aby móc myśleć o utrzymaniu się w Centralnej Lidze Juniorów. Wiślacy zwyciężyli aż 7:0, pozostając na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. „Chcę powiedzieć, że warto jest wierzyć i walczyć do samego końca” – mówił po meczu trener zespołu Karol Nędza.
Ostatnie tygodnie były prawdziwym rollercoasterem emocji dla wiślackiej drużyny U-19. Po przegranym meczu z Odrą Opole sytuacja zespołu wydawała się być beznadziejna, a nadzieja na utrzymanie drastycznie zmalała. Podopieczni trenera Karola Nędzy nie poddali się i w dwóch kolejnych, bardzo ważnych spotkaniach zdobyli komplet punktów, co pozwoliło im na pozostanie w Centralnej Lidze Juniorów.
„W zeszłym tygodniu mówiłem, że jestem dumny z drużyny, z którą mogę pracować. Chciałbym teraz to powtórzyć i wyraźnie podkreślić. Niesamowite jest to, jaki jest to zespół i jak potrafimy się wspierać. Przeszliśmy przez niezwykle trudny sezon i nie obyło się bez ogromnych tarapatów. Udało się nam osiągnąć to, czego chcieliśmy. Na pewno zapamiętam to do końca życia. Chciałbym bardzo podziękować władzom Akademii za daną mi szansę, moim piłkarzom, całemu sztabowi, a w szczególności trenerowi Łukaszowi Kawie. Łukasz przeszedł ze mną przez ten sezon od początku do końca i wykazał się ogromnym wsparciem w trudnych momentach, nie tylko dla mnie, ale i dla zawodników, za co bardzo mu dziękuję. Chcę powiedzieć, że warto jest wierzyć i walczyć do samego końca” – powiedział trener Karol Nędza.
„Uważam, że byliśmy bardzo dobrze przygotowani. Jeśli chodzi o mecz z Cracovią to nasze założenia, które sobie przedstawiliśmy, zostały zrealizowany w dużej mierze na dobrym poziomie. Byliśmy skupieni tylko i wyłącznie na sobie i na swoich zadaniach, nad którymi ciężko pracowaliśmy w przeciągu ostatniego tygodnia. Uważam, że pod kątem mentalnym również byliśmy optymalnie przygotowani, a co najważniejsze, zrobiliśmy to razem” – kontynuuje.
Pełne skupienie i osiągnięcie celu
Osiągniecie tego celu nie zależało tylko i wyłącznie od Wiślaków. Jak relacjonuje trener zespołu, młodzi piłkarze byli jednak skupieni tylko i wyłącznie na swoim meczu i zadaniach. Krakowianie w pełni zdawali sobie sprawę z wagi tego derbowego spotkania i podeszli do niego z największym zaangażowaniem i zdeterminowaniem, co pozwoliło odwrócić losy ich zmagań.
„Nie chcieliśmy patrzeć na wynik tego drugiego spotkania. Skupialiśmy się na swojej robocie, i że dopiero po końcowym gwizdku dowiemy się, czy rezultat starcia z Cracovią będzie oznaczał osiągnięcie naszego celu. W kontekście rozmów w szatni również koncentrowaliśmy się tylko na tym, co do nas należało. Rozmawialiśmy o naszych atutach, które za wszelką cenę chcieliśmy uwypuklić i przekuć w wynik, który dałby nam zwycięstwo i utrzymanie w lidze. Chłopcy doskonale zdawali sobie sprawę z wagi tego meczu. Staraliśmy się nieco zdjąć z nich tę presję, aby z większym spokojem podeszli do tego wyzwania. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać skutecznie, i aby każdy zawodnik na danej pozycji wykonał swoje zadania jak najlepiej potrafi. Skupiliśmy się bardzo nie na samym celu, ale na drodze do niego, ponieważ każde zagranie było składową wykonania naszego zadania. Suma tych sytuacji boiskowych ostatecznie zaprowadziła nas tam, gdzie chcieliśmy się znaleźć” – stwierdził Karol Nędza.
W drugiej połowie na boisko wprowadzony został Mateusz Stanek. Młody napastnik podczas jednej z prób odebrania piłki rywalowi niefortunnie upadł, uderzając głową w murawę. Cała sytuacja wyglądała bardzo niepokojąco, a zawodnik zaledwie po dwóch minutach był zmuszony opuścić plac gry ze względu na złe samopoczucie. Jak się później okazało, wszystko zakończyło się szczęśliwie.
„Ze stanem zdrowia Mateusza jest wszystko w porządku, natomiast czuł się on na tyle źle, że nie mógł kontynuować gry i udał się do szpitala na badania kontrolne. Przeszedł tomografię, która wykazała, że nie ma powodów do obaw” – mówi trener.
Na koniec trener Karol Nędza zechciał powiedzieć kilka słów o swojej pracy w wiślackiej Akademii i klubie z R22.
„Ciężko jest mi mówić o planach na przyszłość, ponieważ wszystkie decyzje zostaną podjęte przez władze Akademii. Mogę tylko powiedzieć, że od dziecka jestem związany z tym klubem i niezwykle cenię sobie to miejsce, w którym mam możliwość pracy na co dzień. W każdy trening i każdy mecz staram się włożyć pełne zaangażowanie, całe serce i wiedzę, którą mogę przekazywać swoim zawodnikom. Cieszę się, że mogę pracować dla tego klubu, a czując rangę miejsca, w którym się znajduje, zawsze chcę się odwdzięczać dając z siebie wszystko” – zakończył szkoleniowiec.