Drugi zespół Wisły tym razem wyruszył w daleką podróż do Świdnika, gdzie w ramach 10. kolejki Betclic III Ligi zmierzył się z miejscową Avią. Gospodarze wyszli obronną ręką z tego pojedynku, wskutek czego krakowianie musieli pogodzić się z porażką, przegrywając 2:4. Celne trafienia dla Wisły zdobywali Mateusz Młyński oraz Karol Sałamaj.
Spotkanie to już od początku nie układało się po myśli przyjezdnych. Miejscowi starali się szybko przejąć inicjatywę, grali agresywnie, nie pozwalając przeciwnikom dojść do głosu. Pomimo swojej dużej aktywności, nie udało im się przez dłuższy czas stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką rywali, podobnie zresztą jak gościom, którzy po raz pierwszy okazję wykreowali sobie dopiero w końcowej fazie pierwszej połowy. Gracze Avii konsekwentnie realizowali swoje założenia, chcąc postraszyć wiślacką obronę i kilkukrotnie zmusili do interwencji golkipera Białej Gwiazdy, Macieja Wolickiego. Swego dopięli w 25. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wykorzystali błąd bramkarza i otworzyli wynik meczu. W 33. minucie wreszcie pojawiła się szansa na odpowiedzenie rywalom celnym trafieniem - z prawej strony w pole karne dośrodkował Wiktor Szywacz, posyłając piłkę pod nogi Macieja Kuziemki, ale zawodnik nie zdołał do niej dopaść, gdyż uprzedził go gracz Avii Świdnik.
Niewykorzystana szansa
Po zmianie stron znów to gospodarze kontrolowali przebieg gry, a w 47. minucie znów dali się we znaki defensywie drużyny Wisły i w konsekwencji podwyższyli prowadzenie. W sytuacji tej jeden z piłkarzy Avii uderzył z dystansu pod poprzeczkę, nie dając szans wiślackiemu golkiperowi. Niedługo później z rzutu wolnego huknął Wiktor Szywacz, ale i tym razem bramkarz zespołu ze Świdnika zachował czujność, popisując się skuteczną interwencją. Chwila radości dla przyjezdnych nastąpiła jednak już po chwili, kiedy to, po podaniu Macieja Kuziemki, piłkę odebrał Mateusz Młyński i pewnie uderzył w kierunku bramki, zdobywając gola kontaktowego. W 67. minucie szczęście znów uśmiechnęło się do krakowian, a to za sprawą podyktowanego rzutu karnego. Do "jedenastki" podszedł Wiktor Szywacz, jednak nie zdołał umieścić piłki w siatce ani po strzale ze stałego fragmentu ani po dobitce, za to świetną dyspozycją znów wykazał się golkiper Avii. Brak wykorzystanej szansy przez drużynę przyjezdną jeszcze bardziej zmotywował gospodarzy, którzy na kwadrans przed zakończeniem regulaminowego czasu gry po raz trzeci trafili do siatki, a w 84. minucie mogli cieszyć się z czwartego celnego trafienia. Tuż przed zakończeniem spotkania Wiślacy znów weszli w paradę miejscowych, kiedy to drogę do bramki zespołu ze Świdnika odnalazł Karol Sałamaj. Chwilę później dwoma żółtymi kartkami i w konsekwencji czerwonym kartonikiem ukarany został gracz Avii Świdnik, więc gospodarze zmuszeni byli ostatnie kilkanaście sekund grać w osłabieniu, co ostatecznie nie miało wpływu na wynik spotkania, gdyż mecz zakończył się zwycięstwem Avii 4:2.
Avia Świdnik - Wisła II Kraków 4:2 (1:0)
bramki dla Wisły: Mateusz Młyński 51', Karol Sałamaj 90+3'
Wisła II Kraków: Maciej Wolicki - Kuba Wiśniewski (67' Karol Sałamaj), Patryk Moskiewicz, Kaper Skrobański, Arkadiusz Ziarko - Danylo Boiko, Igor Sapała (71' Yehor Khromykh) - Wiktor Szywacz, Mateusz Młyński, Maciej Kuziemka (88' Radosław Skała) - Dominik Sarga (71' Karol Tokarczyk)