Szywacz: nigdy bym nie powiedział, że tak potoczą się moje losy

3 miesiące temu | 02.02.2024, 10:36
Szywacz: nigdy bym nie powiedział, że tak potoczą się moje losy

- To były bardziej zajęcia skupiające się na koordynacji ruchowej. Więcej było zabawy, nie dotykaliśmy praktycznie piłki. Jestem w klubie już od 16 lat i gdy przyszedłem na pierwszy trening, to nigdy bym nie powiedział, że tak potoczą się moje losy - wspomina swoje początki przy Reymonta Wiktor Szywacz, który w czwartek podpisał nowy kontrakt z Wisłą Kraków. 21-letni pomocnik ma na swoim koncie 15 występów w pierwszej drużynie, a debiut przy R22 w meczu z Arką Gdynia zapamięta do końca życia.

Wiktor Szywacz w czwartkowe popołudnie złożył podpis pod nową umową z Wisłą Kraków, która obowiązywać będzie do czerwca 2026 roku. W umowie znalazł się dodatkowo zapis umożliwiający jej przedłużenie o kolejny rok w zależności od sukcesów sportowych zawodnika. 

- Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się przedłużyć kontrakt z moim ukochanym klubem. To powód do dumy zarówno dla mnie, jak i całej mojej rodziny. Wisła zawsze była i jest dla mnie priorytetem, stawiam ją zawsze na pierwszym miejscu - mówi wychowanek Wisły. 

Piękna przygoda 21-letniego pomocnika przy R22 rozpoczęła się w.... 2008 roku. Wówczas 6-letni Wiktor przyszedł na trening naborowy. - Pamiętam to wszystko, jak przez mgłę. Trenowaliśmy na boisku koło stadionu. To były bardziej zajęcia skupiające się na koordynacji ruchowej. Więcej było zabawy, nie dotykaliśmy praktycznie piłki. Jestem w klubie już od 16 lat i gdy przyszedłem na pierwszy trening, to nigdy bym nie powiedział, że tak potoczą się moje losy - wspomina Szywacz. 

21-latek przeszedł przez wszystkie szczeble szkolenia akademii Białej Gwiazdy. W 2015 roku został wybrany zawodnikiem sezonu, z powodzeniem występował też w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów.  

- Nie uważam się za wzór, czy drogowskaz dla innych zawodników. Każdy ma swoje indywidualne cele i realizuje je we własny sposób. Przeżyłem wiele wzlotów i upadków, ale się nie poddałem. Jeśli miałbym przekazać komuś jakieś rady, to powiedziałbym właśnie, by nigdy się nie poddawać i do końca walczyć o swoje nazwisko - tłumaczy 21-letni pomocnik. 

Spełnione marzenia 

22 lipca 2022 roku Szywacz dostał szansę debiutu w pierwszym zespole Białej Gwiazdy. Do tej pory na boiskach Fortuna 1 Ligi zaliczył 13 spotkań, dwukrotnie zagrał też w Fortuna Pucharze Polski, a w meczu z rezerwami Legii Warszawa wpisał się na listę strzelców. 

- Debiutowałem w meczu z Resovią w Rzeszowie, to było niesamowite uczucie. Przyznam, że nie wierzyłem do końca, gdy trener Jerzy Brzęczek zawołał mnie do zmiany. Bardzo dobrze mi się grało, czułem ogromne wsparcie od kolegów. Debiut przy Reymonta to jednak absolutnie odrębna historia. Przez wiele lat zasiadałem na trybunach, a teraz mogłem zagrać dla tych kibiców. To było jedno z moich marzeń, które się spełniło. Muszę przyznać, że było to dla mnie niesamowite przeżycie. Mecz z Arką Gdynia na pewno zapamiętam do końca życia - przyznaje wychowanek Białej Gwiazdy. 

W ostatnich miesiącach Szywacz był podpora reaktywowanej drugiej drużyny Wisły, która z powodzeniem rywalizuje na czwartoligowych boiskach. W rundzie jesiennej 21-latek zanotował pięć trafień i dziewięć asyst, a paradoksalnie był jednym ze starszych i najbardziej doświadczonych zawodników w ekipie prowadzonej przez trenera Mariusza Jopa.   

Cel? “Pomóc drużynie w awansie do Ekstraklasy” 

- Naszym ogromnym atutem jest atmosfera w szatni. Staram się pomagać chłopakom ze względu na to, że faktycznie mam nieco większe doświadczenie. W trudnych momentach staram się brać odpowiedzialność na siebie. Gdy gram z Białą Gwiazdą na piersi, to zawsze chcę wygrywać i takim nastawieniem chcę zarażać kolegów. Muszę przyznać, że zawodnicy mają ogromny potencjał i wielu z nich może wiele osiągnąć. Myślę, że w rundzie wiosennej po zmianach w sztabie trenerskim wiele się nie zmieni w naszej taktyce. Mamy za sobą dobre przetarcie w rundzie jesiennej, gdzie poznaliśmy specyfikę rozgrywek. Jestem dobrej myśli. Teraz przygotowujemy się do wznowienia rozgrywek, a trenerzy znakomicie dobrali nam sparingpartnerów, którzy swoją grą przypominają naszych ligowych rywali. Zmierzamy po awans i taki jest nasz cel – zapowiada Szywacz.  

21-latek stawia przed sobą określony cel na najbliższe miesiące.  - Chciałbym na stałe powrócić do pierwszej drużyny i pomóc jej w awansie do Ekstraklasy. Trochę boli mnie to, że nie jestem teraz w szerokim składzie, ale walczę i czekam na swoją szansę.  Mam nadzieję, że się doczekam. Czuję się częścią drużyny rezerw, zawsze zostawiam całe serce na boisku, ale mam na pewno wyższe ambicje, niż gra w czwartej lidze – przyznaje Wiktor Szywacz. 

Udostępnij